sobota, 15 września 2012

Powiedzonka..........

  1--    Stoimy z Mikołajciem przy oknie.
Strasznie wieje.
Nagle mój syn wysnuwa konkluzję-
''ale wieje.......trzeba puścić latawiec''........
*nadmienię,że nie mamy latawca*  :))


2-- Pizzę domowej robocizny na obiad mamy.
Dziecko nasze karmione przez nas, chcę zmobilizować do samodzielnego  do jedzenia .
Kroję jego kawałeczek- na malutkie kwadraciki,łatwe w obsłudze.
Obserwuję....
Nic...... żadnych ruchów kończyn górnych w stronę jamy ustnej.....
Namawiam-''  Synu,jedz. Malutkie kawałki......Weź  proszę......''
Miki na to:
''Mamo.Widzisz jakie moje paluszki są małe?!! Nie umieją wziąć jedzonka''.........
no to mnie zatkało  :)

3--Jemy śniadanie.
Owsiankę na mleku,z ulubionymi truskawkami i miodem.
Idzie całkiem dobrze,jednak przy końcówce jest odmowa.
Nie ma dużo do zjedzenia  ostatków.
Argumentuję,że idziemy do centrum zabawy i potrzebna energia.
Na co słyszę:
''....uspokój się mamo,dokończ moje śniadanko.......''

                                                                         




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz