środa, 25 stycznia 2012

WRACAMY wspomnieniami do Meksyku.

PRZYSTANEK PIERWSZY - CHIHUAHUA.

Pierwszym miejscem ,w którym się zatrzymaliśmy była Chihuaha.
Tylko tak naprawdę przystanek,na chwilę,na dwie noce-pierwsza,żeby odespać długa morderczą podróż,jeden dzień na szybkie zobaczenie miejsca i tyle.Druga noc i spadówka. :))
Miejsce bardzo kowbojskie w wyglądzie jak dla mnie.
Hotel,w którym się zatrzymaliśmy wyglądał jak motel w amerykańskich filmach- wejście do każdego pokoju z zewnątrz   budynku, w pokoju wielki wentylator na suficie ;).
Wielkie,ogromne łóżka.
Na ulicach można było zanotować obecność kowboi w kapeluszach i pięknych kowbojkach.Zresztą w sklepach  w sprzedaży kowbojki w różnej maści i różnego rodzaju,kapelusze skórzane kowbojskie of course ;),na straganach mnóstwo skórzanych dodatków- typu bransoletki,naszyjniki,paski,torebki , i.t.p
oprócz kowboi - Indianie- bardzo egzotycznie i niesamowicie jak na pierwszy dzień pobytu.
Próbujemy zamawiać jedzenie prosta angielszczyzną- eeeeeee......tylko hiszpański.
Ojjjjj. Trzeba się będzie nauczyć podstaw hiszpańskiego,koniecznie.
Trochę boimy się w pierwszy dzień spowodowania kłopotów żołądkowych,o których czytaliśmy i wszyscy  nas straszyli.
Na pierwszy rzut zamawiamy parówki w bardzo dziwnym cieście.
Ot- wariacja meksykańskiego hot- doga.
Nic nam nie jest.
Hieny,jak to nazwał nas kolega De Luxe ;))
Tak jesteśmy hienami- nie boimy się jedzenia. Chcemy spróbować wszystkiego,zwłaszcza,że meksykańskie papu jest uważne za najlepsze na świecie.
Cieszymy się na podróż koleją CHEPE przez Coper kanion.
http://www.mexicoscoppercanyon.com/chepe.htm























poniedziałek, 2 stycznia 2012

Po prostu PIERNICZKI.

Piekliśmy,jedliśmy,popierniczone Święta........