
poniedziałek, 24 września 2012
sobota, 15 września 2012
Powiedzonka..........
1-- Stoimy z Mikołajciem przy oknie.
Strasznie wieje.
Nagle mój syn wysnuwa konkluzję-
''ale wieje.......trzeba puścić latawiec''........
*nadmienię,że nie mamy latawca* :))
2-- Pizzę domowej robocizny na obiad mamy.
Dziecko nasze karmione przez nas, chcę zmobilizować do samodzielnego do jedzenia .
Kroję jego kawałeczek- na malutkie kwadraciki,łatwe w obsłudze.
Obserwuję....
Nic...... żadnych ruchów kończyn górnych w stronę jamy ustnej.....
Namawiam-'' Synu,jedz. Malutkie kawałki......Weź proszę......''
Miki na to:
''Mamo.Widzisz jakie moje paluszki są małe?!! Nie umieją wziąć jedzonka''.........
no to mnie zatkało :)
3--Jemy śniadanie.
Owsiankę na mleku,z ulubionymi truskawkami i miodem.
Idzie całkiem dobrze,jednak przy końcówce jest odmowa.
Nie ma dużo do zjedzenia ostatków.
Argumentuję,że idziemy do centrum zabawy i potrzebna energia.
Na co słyszę:
''....uspokój się mamo,dokończ moje śniadanko.......''
Strasznie wieje.
Nagle mój syn wysnuwa konkluzję-
''ale wieje.......trzeba puścić latawiec''........
*nadmienię,że nie mamy latawca* :))
2-- Pizzę domowej robocizny na obiad mamy.
Dziecko nasze karmione przez nas, chcę zmobilizować do samodzielnego do jedzenia .
Kroję jego kawałeczek- na malutkie kwadraciki,łatwe w obsłudze.
Obserwuję....
Nic...... żadnych ruchów kończyn górnych w stronę jamy ustnej.....
Namawiam-'' Synu,jedz. Malutkie kawałki......Weź proszę......''
Miki na to:
''Mamo.Widzisz jakie moje paluszki są małe?!! Nie umieją wziąć jedzonka''.........
no to mnie zatkało :)
3--Jemy śniadanie.
Owsiankę na mleku,z ulubionymi truskawkami i miodem.
Idzie całkiem dobrze,jednak przy końcówce jest odmowa.
Nie ma dużo do zjedzenia ostatków.
Argumentuję,że idziemy do centrum zabawy i potrzebna energia.
Na co słyszę:
''....uspokój się mamo,dokończ moje śniadanko.......''
wtorek, 4 września 2012
niedziela, 2 września 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)